(C) Paulina Łyszko |
Zespół Volbeat wystąpił na festiwalu
Wacken Open Air 2017! Zapraszam do przeczytania relacji z tego wydarzenia!
Koncert
zespołu Volbeat na Wacken Open Air
2017 był zarazem moim trzecim koncertem grupy. Po raz pierwszy na żywo zobaczyłam tę formację w 2010 roku, kiedy supportowali AC/DC w
Dreźnie w ramach ejsidisowskiego Black Ice World Tour. Wtedy nie
miałam pojęcia o istnieniu grupy, ale do domu wróciłam bogatsza nie tylko o
świetne wspomnienia z koncertu piorunów,
ale również zaintrygowana zespołem z Danii. Chłopaki mięli w sobie „to coś”.
Kolejne
spotkanie z Volbeat miało miejsce
rok później, na warszawskim Bemowie, kiedy to formacja poprzedzała koncerty Motorhead i Iron Maiden w ramach Sonisphere
Festival 2011. Niestety, jak do tej pory, nie miałam okazji sprawdzić na własne uszy, jak formacja Michaela
Poulsena radzi sobie w bardziej intymnych, klubowych warunkach.
Mój
apetyty na występ formacji na niemieckim festiwalu Wacken Open Air skutecznie przez ostatnie kilkanaście miesięcy ostrzył
materiał z ostatniej studyjnej płyty grupy – wydanego w ubiegłym roku albumu Seal
The Deal & Let’s Boogie. Wydawnictwo święci triumfy na listach
przebojów. Krążek dotarł nawet do 4. miejsca na amerykańskiej liście Billboard Hot
200.
Volbeat swój set rozpoczął od wystrzałowego The
Devil’s Bleeding Crown pochodzącego z ostatniego wydawnictwa. I chyba
całkowicie kupił tym zgromadzoną na W:O:A
2017 publikę. Później wcale nie było gorzej - Wild Rover
Of Hell z płyty Guitar Gangsters & Cadillac Blood
na dobre „rozbujał” tłum. W koncertowej setliście nie zabrakło także: Loly
Montez, Let it Burn, Doc Holliday, Black Rose, For
Evigt, Dead But Rising, czy przebojowego Seal The Deal.
W numerze Evelyn na scenie pojawił
się gość specjalny – Mark “Barney” Greenway z formacji Napalm Death, która także
występowała podczas tegorocznego Wacken
Open Air.
O
tym, że Volbeat w wersji koncertowej
jest „całkowicie do zjedzenia” wiedziałam od dawna, teraz – po trzech dużych,
plenerowych koncertach – chciałabym sprawdzić, jak Panowie poradzą sobie w
bardziej kameralnych, klubowych warunkach.
Paulina
Łyszko
Komentarze
Prześlij komentarz